W życie wpisane jest przemijanie. Choćbyśmy najbardziej uciekali od tej prawdy, to jednak nieuchronny upływ czasu w najbardziej niespodziewanej chwili daje nam o sobie znać. Przychodzi wtedy konieczność pożegnania osoby, z którą przeżyło się wiele lat. Pozostaje życiowa wyrwa i pytani o to, w jaki sposób utrzymać więź, którą brutalnie przerwała śmierć. Tą nicią łączącą nas żyjących z tymi, którzy już odeszli jest modlitwa.
Więź modlitewna z tymi, którzy odeszli
Św. Jan Paweł II w swoim Testamencie napisał: „Po śmierci proszę o Msze św. i modlitwy”. Autor Mądrości Syracha pisze: „Woda gasi ogień a jałmużna gładzi grzechy”. Hiob składał ofiarę Bogu za swych synów, gdyż był świadom, że są grzeszni. Na początku każdego pogrzebu kapłan wypowiada słowa: „Wiemy, że wskutek ludzkiej skłonności do złego wszyscy popełniamy grzechy. Przed Najświętszym Bogiem nikt nie jest bez winy. Dlatego chcemy złożyć za naszego brata Ofiarę Eucharystyczną jako zadośćuczynienie za jego grzechy. Będziemy prosili Boga, aby go oczyścił od wszelkiej winy i dopuścił do społeczności Świętych”.
Modląc się z zmarłych okazujemy im miłość i wdzięczność oraz troskę o ich wieczne szczęście. Można powiedzieć, że naszym niezbywalnym obowiązkiem jest ofiara modlitwy za zmarłych. Oni sami sobie nie potrafią pomoc. Oczekują cierpliwie na nasz gest miłości, wdzięczności i miłosierdzia. Czekają, ze zrealizujemy swoje zapewnienia o modlitewnej pamięci. Liczą, że dotrzymamy słowa, zapewnienia, że o nich nie zapomnimy. W niedzielnej Mszy św. w wyznaniu wiary powtórzymy słowa „Wierzę w świętych obcowanie”. To znaczy, że wierzę w niebo. A obok nieba jest czyściec, jako czas przygotowania do chwały świętości. Wierzę i ufam głęboko, że mogę moim bliskim pomóc odpokutować uczynione grzechy i dopełnić świętości koniecznej, aby zamieszkać w domu Ojca w niebie.
Jak rozumieć sens modlitwy za zmarłych?
Jak zatem konkretnie wygląda pomoc zmarłym? Nie ma nic wspólnego z zanoszeniem drogich kwiatów na groby i zapalania morza zniczy, które trzeba później wyrzucić. Wydajemy bajońskie sumy na te rzeczy, które piękne i ujmujące, lecz cieszą nasze oczy, a nic nie dające zmarłym. Zmarłym pomagamy nie kwiatami, drogimi nagrobkami i zniczami, lecz ofiarą modlitwy. Ta modlitwa jest wyznaniem wiary w życie wieczne, a kiedy jej brak można pytać, czy w życie wieczne sami wierzymy? Z powrotem pogaństwa mamy bowiem do czynienia wtedy, gdy ludzie troszczą się bardziej o kwiaty lub wystawność pogrzebu bardziej niż o odprawienie Mszy św. o zbawienie wieczne zmarłego.
Najdoskonalszą pomocą, jaką możemy ofiarować zmarłym jest zamówiona Msza św., aby przebłagać Boga za grzechy przez nich uczynione. Szczególne miejsce zajmują tu msze św. gregoriańskie, czyli 30 Mszy św., które dzień po dniu są sprawowane za jedną zmarłą osobę. Zapytajmy się dziś w sercu: kiedy ostatnio zamówiłeś Mszę św. za swych zmarłych rodziców, małżonka, przyjaciela? Czy wzywamy ich imion na ołtarzu pańskim w rocznicę śmierci, imienin, urodzin? Nie mów, że chodzi o pieniądze, bo większe sumy wydajesz na znicze i kwiaty. Zapytaj się o swoją wiarę.
Wielką pomocą dla zmarłych jest także przyjmowanie w ich intencji Komunii św. Św. Jan Maria Vianney mówił: „Niechaj miłosierdzie wiedzie was ku przyjmowaniu Komunii św. bo nic skuteczniej nie służy wiecznemu spokojowi zmarłych”. Czy my o tym pamiętamy? Tak płakałeś nad grobem dziecka, ojca, żony, a tak rzadko za nich przyjmujesz Komunię św. Tak wiele od nich otrzymałeś, a czy sam pamiętasz i tym bezcennym darze ofiarowanej Komunii św.?
Modlitwa osobista a wspólnotowa
Pomocą zmarłym służy każda modlitwa szczególnie różaniec i modlitwa wypominków. Jest to liturgiczne wołanie Kościoła, który we wspólnotowej modlitwie wymienia imiona zmarłych, prosząc o ich zbawienie. Publiczne wypowiadanie imion zmarłych w wypominkach całorocznych, gdy co niedzielę kapłan odczytuje je przed wspólnotą wiernych jest dowodem, iż dla swych bliskich nadal żyją, są we wdzięcznej pamięci, nie zostali zapomniani. Czy pomyślałeś o tym? A może uważasz, że bogate kwiat i znicze na grobie wystarczą. Nie mówmy, że nas nie stać, gdyż ofiara składana z okazji wypominek jest jałmużną uczynioną dla zmarłych. Ta zaś jałmużna jest kolejnym sposobem pomocy dla tych, którzy odeszli. Ta jałmużna, czyli wspaniałomyślny dar serca, z Bożej sprawiedliwości wyrównuje zło uczynione przez tych którzy odeszli. Obok ofiary wypominek będzie to każdy czyn wyrównujący wyrządzone przez nich zło. Pomagamy zmarłym ofiarując w ich intencji post, cierpienia. Przyjmując wyrzeczenia i ofiary których za życia sami nie chcieli podejmować. Każdy bowiem dar serca, jałmużna, wyrzeczenie jest spłata długu sprawiedliwości Boże za zło, które nasi zmarli za życia popełnili.
Najważniejsze by wspominać zmarłych z potrzeby serca
Jest jeszcze jeden bardzo osobisty sposób pomocy naszym zmarłym, który pomaga im uwolnić się od skutków swych grzechów. Grzech jest krzywdą wyrządzoną bliźniemu. Może jest taka krzywda, której nie chcemy darować komuś, kto już odszedł. Nasza złość, nienawiść, rozpamiętywanie zaznanego zła, brak przebaczenia zamykają zmarłym drogę do nieba. Nic tak nie ciąży czyśćcowej duszy jak żal czy nienawiść tych, którzy zostali na ziemi. To jest duchowy łańcuch, który wciąż ich wiąże ze złem, które popełnili. Przebaczmy zmarłym. Bądźmy dla nich miłosierni. Darujmy im zło, bo inaczej to zło do nas wróci.
ks. Radosław Rychlik