Starożytni mawiali „Tempora mutantur et nos mutamur in illis”, czyli: Czasy się zmieniają i my zmieniamy się wraz z nimi. Zachowania, obyczaje, które dziś wydają się nam dziwnymi, niekulturalnymi jeszcze niedawno uważane były za nad wyraz normalne. Kto z nas nie pamięta popielniczek, które zajmowały poczesne miejsce na stołach, ławach większości naszych domów. Stojące popielniczki na korytarzach urzędów, palacze w szpitalnych brudownikach. Oczywiście te popielniczki były wręcz zachętą do tego, aby w towarzystwie, w zamkniętej przestrzeni, nawet wśród niepalących sięgać o papierosa. Dziś zaś byłoby to niewybaczalne zachowanie i nawet osoby palące wychodzą z własnego mieszkania, aby nie nasycać dymem tytoniowym przestrzeni domów. Znajdziemy wiele innych zachowań, które dawniej uważane były za normalne, ogólnie przyjmowane a dziś są one uznawane za niestosowne. Zachęta do spożywania alkoholu przez kierowców do niedawna była nagminnym zachowaniem w towarzystwie. Dziś, co trzeba przyjąć z wielką satysfakcją, jest to zachowanie wielce naganne.
Po prostu czasy się zmieniają w my w nich. Nie zawsze te zmiany są przez nas aprobowane. Nie zawsze wszystko się nam podoba. Lecz trudno zawracać płynącą rzekę kijem. Życie zmusza człowieka do tego, aby sam się zmieniał i na miarę swych możliwości dostosowywał do tych zmian. Oczywiście warto podejmować refleksję nad swym życiem i zmieniać poglądy wtedy, gdy jest to dla nas korzystne, gdy wcześniejsze zachowania, spojrzenie na czas było błędne lub mniej korzystne. Wszak to przysłowiowe wyrzucenia z domów popielniczek raczej nikomu nie wyszło na złe. Zaprzestanie częstowania alkoholem kierowców przyniosło same korzyści. I znajdziemy wiele innych zmian, które przyniosły nam samo dobro.
Oczywiście nie wszystkie zmiany cywilizacyjne nam się podobają. Nie wszystkie obyczaje przyjmowane są chętnie przez osoby dojrzałe. Zrozumiałe jest, że trudno jest przyjmować nowe zwyczaje, zwłaszcza wtedy, gdy burzą one ustalone wcześniej i uświęcone długoletnia tradycją obyczaje. Nie brakuje także takich zachowań, które burzą ustalone porządki życia społecznego a w zamian niczego pozytywnego nie oferują. Nie można przecież aprobować podnoszenia ręki na przestrzeń sacrum życia religijnego. Nie można obojętnie przechodzić obok niszczenia świętości rodziny jak związku mężczyzny i kobiety. Podobnie trudno aprobować kpinę i pogardę dla patriotyzmu, szacunku do własnej Ojczyzny. Doskonale wiemy, że te proponowane „nowinki” niczego dobrego nie przyniosą.
Jednak nie warto bać się świata. Nie warto narzekać i krytykować wszystkiego, co nowe, odmienne od wcześniejszych obyczajów. Wszak kiedy dzisiejsi seniorzy byli młodzi, sami zmieniali świat, który zastali. Sami przemieniali rzeczywistość i udoskonalali swe życie. Podobnie chciejmy patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Zamykanie się na świat ograniczają nasze horyzonty życiowe. Konfrontacja zaś z rzeczywistością mobilizuje do nieustannego rozwoju swojej osoby. Pamiętajmy o tym, że starość rozpoczyna się wtedy, gdy człowiek zamyka się w swoim świecie i nie zamierza niczego zmieniać, nawet jeśli te zmiany są pozytywne i pożądane.
Autor: ks. Radosław Rychlik