Akceptacja samego siebie

Pewne porzekadło mówi „Czas i zdrowie to dwa cenne skarby, których nie rozpoznajemy i nie doceniamy, dopóki się nie wyczerpią”. W pewnym momencie życia każdy z nas przekonuje się o prawdziwości tych słów. Kiedy bowiem przed człowiekiem perspektywa całego życia, niezbyt doceniany jest każdy dzień. Podobnie, gdy nie ma żadnych problemów zdrowotnych, łatwo szafuje się tym bezcennym darem. Jednak kiedy nadchodzi jesień życia i zdrowie było ceną, którą trzeba było zapłacić za życiowe sukcesy, wtedy do rzeczywistości podchodzi się inaczej.

Czas emerytury, upływające dni, ubywające siły to życiowa proza seniora. Dla jednych ograniczenia związane z jesienią życia przychodzą wcześniej, dla innych później. Raz objawia się to ubywającymi siłami, innym razem poczuciem mniejszej mobilności. Lecz zawsze jest to proces nieodwracalny. I z tą prawdą trzeba się zmierzyć.

Życie człowieka składa się z kilku etapów. Czas życia płodowego pod sercem matki. Miesięczna faza bycia noworodkiem a później do pierwszego roku życia niemowlęctwo, kiedy całkowicie zależni jesteśmy od opieki rodziców. Potem rozpoczyna się czas dzieciństwa, który trwa do pełnoletniości a nasza samodzielność wtedy wzrasta. Wieloletnia dorosłość, w której czerpiemy z życia pełnymi garściami i cieszymy się pełną wolności. Jednak później przychodzi czas jesieni życia. Dla jednych wcześniej, dla innych nieco później. Czasem powoli i niezauważanie a innym razem raptownie i boleśnie. Lecz ten etap życia jest nieunikniony.

Od najwcześniejszych lat, kiedy zyskujemy świadomość z utęsknieniem czekamy na kolejny etap życia. Dziecko chce dorastać i stać się nastolatkiem. Młody człowiek z niecierpliwością czeka na dorosłość. Czas ciężkiej pracy niekiedy rodzi pytanie – kiedy wreszcie odpocznę. Lecz kiedy przychodzi zasłużony odpoczynek, większość seniorów chciałoby wrócić do wcześniejszej aktywności. Jednak doskonale wiemy, że jest to niemożliwe.

Cykl życia człowieka, jak wszystkie inne sprawy w naszym życiu, można przyjąć i zaakceptować, starając się skorzystać z nich jak najwięcej. Można też się buntować i negować upływ czasu. Złościć się na samego siebie i świat cały, gdyż młodość odeszła do przeszłości. Lecz ten bunt i negacja rzeczywistości niczego nie zmienią. Najwyżej odbiorą radość życia i możliwość czerpania satysfakcji z każdego dnia, który jest nam dany do przeżycia. Jedyną drogą do godnego i owocnego przeżycia jesieni swego życia jest akceptacja samego siebie oraz umiejętność optymalnego wykorzystania każdego dnia, jaki jest nam dany.

Dość mamy wokół siebie starszych osób, które stały się bardzo zgryźliwe i złośliwe, gdyż nie potrafią zaakceptować samych siebie. Udają wieczną młodość, ukrywają za wszelką cenę patynę pokrywającą ich młodzieńczą urodę. Negują zmniejszające się siły i buntują, kiedy nazywani są seniorami. Sami powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie – czy taka postawa przynosi jakiekolwiek pozytywne efekty? Czy takie spojrzenie na swoje życie zrodzi jakiekolwiek dobro? Czy może jest to daremne marnowanie swych sił na zawracanie upływające wody czasu w rzece życia.

O wiele bardziej owocną jest postawa pełnej akceptacji swojego życia takiego, jakim jest. Pięknym przykładem takiej postawy niech będzie taka oto scena: Na jedno ze spotkań klubu seniora zaproszony został muzyk z akordeonem. Swoją grą i śpiewem starał się pobudzić seniorów do tańca i zabawy. Początkowo bywalcy klubu troszkę się krępowali. Jednak nagle jako pierwsza do tańca poderwała się 85-letnia seniorka wraz ze swoim równie leciwym mężem i głośno powiedziała: ja nie mam czasu czekać na taniec.

Ta pani była świadoma swej kondycji, ubywających sił, siwizny włosów i głębokich zmarszczek na twarzy. Ona wiedziała, że nie jest już młodą panienką. Ona także wiedziała, że przeważająca część jej życia ma już za sobą. Tym bardziej więc chciała skorzystać z tego czasu, który jej pozostał. Tym bardziej chciała ucieszyć się radością tańca, który tak kochała.

Tak właśnie warto podchodzić do swej jesieni życia. Tak właśnie warto przeżywać czas emerytalnego odpoczynku. Drogą do tego jest akceptacja samego siebie. Akceptacja, czyli przyjęcia obiektywnej prawdy o tym, jak w danej chwili wygląda nasze życie i zdrowie. Może nas to irytować, czasem denerwować, nawet przeszkadzać, lecz tego stanu nie zmienimy. Dlatego akceptacja, czyli przyjęcie życia takiego jakim jest to jedyna droga do tego, aby z czasu, który jest nam dany w pełni korzystać.

Jesień życia to bogactwo doświadczenia dni, które już za nami, dlatego z niego korzystajmy. Jesień życia to więcej wolnego czasu, dlatego dobrze go wykorzystujmy. Jesień życia to sposobność cieszenia się prostymi radościami, na które nie mieliśmy wcześniej zbytnio czasu, dlatego nie odbierajmy sobie tej radości. W końcu jesień życia to świadomość tego, jak cenny jest czas, więc nie marnujmy go na malkontenctwo i użalanie się nad samym sobą. Pamiętajmy o słowach „Wielu mówi, że kiedy się starzejemy, trzeba zrezygnować z wielu rzeczy. Ja sądzę, że się starzejemy, ponieważ rezygnujemy z wielu rzeczy”.

Autor: ks. Radosław Rychlik

Przeczytaj również